Pensjonat Maria w Emilianowie

„Maria” właśc.: Maria Mikulska, tel. 63-01. Pensjonat, pięknie położony w 3 morgowym parku. W pokojach bieżąca woda. Urządzenia nowoczesne. Ceny niskie. 3 minuty od przystanku kolejki dojazdowej „Emilianów”.
ABC R. 14, nr 184, 29 czerwca 1939 r.

W Informatorze Uzdrowisk, Letnisk i Osiedli Podstołecznych „Lato pod Warszawą“, wydanym przez Pierwszą w Polsce Poradnię Dziennikarską w 1938 roku, pod numerem telefonu 63 01 znajduje się Pensjonat „Maria” M. Mikulskiej przy ulicy Parkowej. 

Nie jest to jednak obecna ulica Parkowa łącząca ul. Wyszyńskiego z Sosnową. Parkową nazywano przedłużenie obecnej ulicy 3 Maja (wówczas Kościelnej i Środkowej) na odcinku ciągnącym się od dzisiejszej ul. Powstańców Warszawy (dawniej 15 Sierpnia). Można to wyczytać z Planu okolic Letniska Józefów, sygnowanego na 1941 rok, wyrysowanego przez Napoleona Reicha.

Plan okolic Letniska Józefów, Napoleon Reich, 1941, fragmenty

Ale była w Józefowie też druga ulica Parkowa, bliżej Michalina, wzdłuż kolejki wąskotorowej, pomiędzy ulicą Spacerową (dziś Kopernika) a Graniczną. Dziś ten odcinek należy do ciągu ulicy Sienkiewicza. Jednak jeszcze wcześniej, najprawdopodobniej przed wybudowaniem infrastruktury kolejki wąskotorowej biegnącej z Wawra do Karczewa, ulica ta była dalszym ciągiem ulicy Tadeusza Kościuszki. Taka nazwa istnieje na mapie sporządzonej przez J. Chmieleckiego w 1933 roku, wchodzącej w skład kompletu planów okolic Józefowa, zwanych przez geodetów mapami Bema. Potwierdza to również dokument, zachowany przez obecną właścicielkę posiadłości zwanej pensjonatem „Maria“, opieczętowany przez Wydział Powiatowy Sejmiku Warszawskiego w 1933 roku. To projekt budynków pralni i ustępu. Na planie sytuacyjnym autor opisuje ulicę jako Parkową, dawniej Kościuszki. Ten projekt został narysowany na wewnętrznej stronie dwóch połączonych tekturek, których zewnętrze stanowi okładkę z bardzo długim tytułem: Projekt dodatkowy budynku drewnianego parterowego na pralnię oraz projekt ustępów przy ul. Kościuszki gminy Letn. Falenica w Emiljanowie, własność Ludwika i Marji małż. Mikulskich.

Jest też drugi projekt, na papierze, a jego tytuł znajduje się w prawym górnym rogu: projekt dodatkowy do planu poświadczonego przez Urząd gminy Letnisko-Falenica dnia 1 VI 1933 roku za nr: 407/k na dobudowanie werandy, łazienki i sionki do willi drewnianej istniejącej na posesji w Emiljanowie Gm. Letn-Falenica  przy ul. Kościuszki własność Marji i Ludwika małż. Mikulskich

Oba komplety rysunków wykonał technik budowlany Zygmunt Brunner, mieszkający w Falenicy przy ul. Kościelnej 31. 

Nie zachował się pierwotny projekt willi. Z wpisu na wewnętrznej stronie tekturki dowiadujemy się, że został on zatwierdzony przez Sejmik w 1929 roku. Najprawdopodobniej wykonał go ten sam Zygmunt Brunner – był bowiem autorem wielu projektów domów na linii otwockiej. W Biuletynach Przetargowych, dodatkach do Przeglądu Budowlanego z lat 30. XX wieku, znaleźć można informacje o zatwierdzonych realizacjach wg jego projektu, np. dom parterowy drewniany L. Omieckiej w Radości, nadbudowa drugiego piętra domu E. Wolframa w Wawrze, budynek gospodarczy M. Malca w Falenicy, przebudowa domu o pow. 899 m2 w Aninie przy ul. Kościelnej 3, którego właścicielką była A. Hryniewiczowa.
Zygmunt Brunner jest podobno także autorem niezrealizowanego projektu modernistycznej przystani nad Świdrem, wykonanego na zlecenie gminy Letnisko-Falenica. Fragmenty projektu publikuje w Roczniku Józefowskim nr 3 z 2017 roku Robert Lewandowski, nie podaje jednak źródła tych materiałów.
Brunner w 1933 roku mieszkał w Falenicy, po wojnie kontynuował działalność, w 1948 roku miał swoje biuro budowlane w Warszawie na Wiśniowej 48. 

Projekt rozbudowy pensjonatu Maria, zatwierdzony w 1930, archiwum Krystyny Borowieckiej Strug

Wróćmy do zachowanych planów domu przy ul. Sienkiewicza w Józefowie. 

Na wewnętrznych stronach tekturek, po lewej stronie, pozostały wpisy i pieczęcie zatwierdzające. Możemy z nich wyczytać kolejność działań projektowych: plan pierwotny na wybudowanie pensjonatu został zatwierdzony przez Wydział Powiatowy Sejmiku Warszawskiego dnia 17 XI 1929 roku, plan dodatkowy z projektem dobudówek w 1930, plan stróżówki w 1932, a plany pralni i ustępów z umywalnią w 1933 roku.
Pod wszystkimi zatwierdzonymi projektami 20 VI 1933 roku podpisał się Komendant Posterunku Policji Stanisław Cichowicz, dając tym samym pozwolenie na rozpoczęcie budowy. 

Rysunki na prawej stronie projektu przedstawiają pralnię i ustęp. To małe budynki zachowujące na elewacji stosowany w okolicy układ szalówki. Pralnia posiadała dwa pomieszczenia, budynek ustępu składał się z trzech oczek w rzędzie, ale każde drzwi zainstalowano z innej strony świata, aby zachować intymność. Czwarta strona przeznaczona była na otwartą ale zadaszoną umywalnię. Projektant zadbał, aby mała architektura i willa stanowiły spójną całość. 

Projekt pralni i ustępów na terenie pensjonatu Maria, archiwum Krystyny Borowieckiej Strug

Wbrew zapowiedziom w tytule zamieszczonym na okładce, wewnątrz nie ma projektu stróżówki, najprawdopodobniej rysunki znajdowały się na oddzielnej karcie i powędrowały do nowych właścicieli domu podczas późniejszego podziału całej nieruchomości na trzy części. Budynek stróżówki powstał. Był drewniany, parterowy, z werandą od strony ogrodu – takim pamięta go pani Krystyna. Dziś, rozbudowany i otynkowany, zmienił formę. Możemy jednak sobie wyobrażać, że wizualnie przystawał do głównej willi i pozostałych obiektów gospodarczych. W niezmienionej postaci zachowała się natomiast część drewnianego ustępu, od lat nieużywana budka z jednym oczkiem malowniczo kryje się w kącie ogrodu i jest dowodem na to, że małe budynki gospodarcze były wykonane według projektu.

Pensjonat Maria w 1974 roku, widok od ulicy Sienkiewicza

Pierwotna bryła pensjonatu „Maria“ w widoku od ulicy była podobna do obecnej. Projektowane później dobudówki nie doczekały się realizacji. Od strony ogrodu i plantu kolejkowego miała reprezentacyjną oszkloną werandę z tarasem na poziomie poddasza. Została utrwalona w swej dawnej wersji na obrazie, namalowanym w 1980 roku. Pani Krystyna śmieje się, że być może nie jest to wielkie dzieło sztuki, ale przechowuje obraz, który stworzył dziadek jako pamiątkę i dokument, nie zachowała się bowiem fotografia w pełni oszklonej werandy.

Pensjonat Maria, widok od strony ogrodu, autorstwa dziadka Krystyny Borowieckiej Strug, 1980, z archiwum rodzinnego

Nowe życie pensjonatu – dom
Państwo Krystyna i Adam Strugowie kupili dom w 1978 roku. Chcieli wyprowadzić się z Warszawy, a podczas poszukiwań odpowiedniego miejsca trafili do Józefowa. Drewniany pensjonat „Maria“, otoczony lasem, urzekł ich swoją urodą, odpowiadał im także wielkością. Był drogi, więc aby go kupić sprzedali dwa warszawskie mieszkania, a na remont zostało niewiele funduszy. Robili go stopniowo, wiele prac wykonywał samodzielnie gospodarz. Wyrzucili składane drzwi łączące salon i jadalnię, bo złożone zajmowały zbyt dużo miejsca. Przebudowane zostały kuchnia i łazienki. 

W willi zainstalowane było centralne ogrzewanie i piec węglowy, stale jednak było chłodno, w pokojach na poddaszu wręcz zimno. Sytuację trochę poprawiły piece szamotowe, które samodzielnie zrobił pan Adam. Dopiero znajomi gospodarzy, którzy przyjechali w odwiedziny, uświadomili im, że to pensjonat letni, że budowniczy nie przewidywał mieszkania tu zimową porą. Piękny piec i kominek były pierwotnie raczej ozdobą salonu, prawdopodobnie sprawdzały się u zmierzchu sezonu, ale nie mogły ogrzać całego domu o cienkich i przewiewnych ścianach.

Ocieplono więc budynek, w przestrzenie między szalówkami zamiast uklepanych igieł sosnowych włożono wełnę mineralną, a całość obłożono sidingiem. Zabudowana i ocieplona została również oszklona weranda, stała się pokojem z kilkoma oknami. „Wtedy nikt nie miał lepszego pomysłu. Być może to nie ta sama uroda, ale jest praktycznie, można umyć ściany co jakiś czas, inny sposób odświeżania nie jest potrzebny“ – uzasadnia wybór metody ocieplania budynku pani Krystyna. „Doprowadzenie gazu i instalacja nowego kotła poprawiła komfort życia, ale dopiero ocieplenie ścian pomogło zdecydowanie. Zrobiło się ciepło i wygodnie”.

Dom po remoncie – zachował swą bryłę, balkony i okiennice, poziomy siding zastąpił na elewacji poziomo i pionowo układane fazowane deski wraz z ich ząbkowanymi, dekoracyjnymi zakończeniami, tworzącymi ozdobny fryz, oddzielający poddasze od parteru.

Podczas remontu nie wymieniono skrzynkowych okien, zachowały się prostokątne na parterze i półkoliście zwieńczone na poddaszu, wszystkie mają oryginalne wewnętrzne podziały, których promieniste ułożenie w oknach nad drzwiami balkonowymi wyróżnia dom spośród innych. Pozostały też okiennice i trzy balkony ograniczone balustradami z drewnianymi deseczkami.

Posesja wokół pensjonatu pierwotnie była duża, miała ponad 11 tys. m2 i obejmowała teren pomiędzy kolejką wąskotorową a obecną ulicą Sienkiewicza, od posesji z budynkiem powojennego Sanatorium Pożółtaczkowego do zaznaczonej na planie, nieistniejącej obecnie, ulicy Pięknej, niewielkiej uliczki równoległej do Spacerowej (obecnie Kopernika). Dzisiaj teren wokół willi jest dużo mniejszy, ale zachował swój leśny charakter, krawężniki wzdłuż ścieżek wokół domu, alejkę, która kiedyś prowadziła do torów kolejki wąskotorowej i przystanku Emiljanów, w kącie ogrodu pozostał drewniany ustęp – jedno z trzech pierwotnie istniejących oczek.

Układ funkcjonalny domu się nie zmienił, piękne drewniane schody z balustradą z tralkami prowadzą z hallu wejściowego do pokojów na poddaszu – tam charakter wnętrzom nadają półkoliste okna. Na dole dwa duże, połączone w jedną przestrzeń pokoje tworzą przestronny salon. Piękny oryginalny piec kaflowy, kominek, fortepian i z dbałością dobrane meble tworzą klimat uruchamiający wyobraźnię. Bez trudu możemy przenieść się w czasie i poczuć atmosferę wakacji w wytwornej willi na letnisku.

Wnętrza, 2019

Pensjonat „Maria“ funkcjonował także po wojnie. Trudno dociec, jak właścicielom udało się uniknąć zasiedlenia lokatorami, które dotknęło większość dużych domów. Sami nadal mieszkali w murowanej willi nieopodal, a w „Marii“ przyjmowali letników. W latach osiemdziesiątych zagadnęła nowych gospodarzy przechodząca ulicą dość młoda kobieta i wspominała z rozrzewnieniem dziecięcy pobyt w luksusowym pensjonacie i kakao z pianką podawane na śniadanie na słonecznej werandzie.

Nie znalazłam informacji o pierwszych właścicielach willi. Popularne nazwisko utrudnia poszukiwania. Jeszcze przed wojną Maria Mikulska zamieszczała ogłoszenia o pensjonacie w dzienniku ABC, z którym współpracowali w latach trzydziestych autorzy o poglądach narodowych, czasem radykalnych i antysemickich. Trzy blisko siebie położone pensjonaty reklamowały się pod wspólnym tytułem Pensjonaty Polskie w Józefowie, a były to „Maria“, „Zdrój“ i „Saturn“.

W latach siedemdziesiątych, gdy wzdłuż ulicy Wawerskiej na posesjach ustawione zostały słupy elektryczne i transformatory, Mikulscy uznali, że należy zamknąć pensjonat, i sprzedali willę. 
Kilka lat później, od kolejnych właścicieli dom kupili państwo Strugowie. Od tej pory willa stała się świadkiem działań demokratycznych i liberalnych, często służyła jako miejsce spotkań opozycjonistów, zatopiona w lesie, położona w ustronnej okolicy, dawała możliwości schronienia.

Pani Krystyna Borowiecka Strug niewiele mówi o sobie. Pracowała jako redaktorka dla PIW-u i wielu innych wydawnictw. Liczba książek, których redakcję prowadziła, jest ogromna.

O mężu, dziennikarzu, działaczu opozycji w okresie stanu wojennego, współzałożycielu Ruchu Politycznego „Wyzwolenie” w 1984 roku, burmistrzu Józefowa w latach 1994–1995 i radnym w latach 1994-2002, też woli nie opowiadać, bo „nie lubi martyrologii“. Tak określa polityczne wątki życia. A jednak, kiedy świętowaliśmy okrągłą rocznicę pierwszych wolnych wyborów, udzieliła wywiadu w gazecie samorządowej „Józefów nad Świdrem“. W tej krótkiej wypowiedzi można wiele wyczytać, pozwalam więc sobie zacytować ją w całości:

Wyjątkowo piękny dzień

To był wyjątkowo piękny dzień – ciepły, słoneczny. Na Sienkiewicza był większy ruch niż zwykle w niedziele. W sanatorium pożółtaczkowym dla dzieci znajdowała się komisja wyborcza, więc oprócz mieszkańców wracających z kościoła widzieliśmy też osoby zmierzające na głosowanie. W południe wyszliśmy z domu i udaliśmy się do lokalu wyborczego. Naprzeciwko sanatorium stało dwóch młodych chłopców, wyglądali jak maturzyści – wysocy, szczupli, w granatowych garniturach i w białych koszulach. Podeszli do nas i zapytali, czy wiemy, jak głosować. Miałam ochotę ich uściskać.
– Widzisz, Adasiu – powiedziałam do męża Adama Struga – jednak twoje wieloletnie pisanie dotarło do ludzi. Ucieszyliśmy się, ale prawdziwą radość przeżyliśmy dopiero wieczorem, gdy w telewizji podano wyniki wyborów. Oboje pomyśleliśmy wtedy to samo: że wreszcie, po tylu latach, stało się to, o czym marzyli i za co ginęli powstańcy warszawscy, tacy jak mój ojciec Stanisław Borowiecki, który walczył na Woli i Starówce, gdzie zginął. Walczyli o to, żeby nikt nam nie narzucał rządów ani ustroju, żebyśmy mogli sami wybierać.
Niestety, kiedy dziś o tym myślę, to stwierdzam ze smutkiem, że już nie ma na kogo zwalać winy za skutki naszych wyborów. To są nasze własne decyzje i wszystko, co się dzieje, mamy na własne życzenie.

W 2007 roku, po śmierci Adama Struga, na portalu urzędu Miasta Józefowa zamieszczony został artykuł Elżbiety Krakowiak, wspominający tę ważną dla rozwoju miasta postać. 

http://www.old.jozefow.pl/ARCH/INDEX/09/FILES/0901/OON/STRUG/info.html

–––––––––––––––––––––––

Źródła:
Plan okolic Letniska Józefów, sygnowany na 1941 rok, wyrysowany przez Napoleona Reicha.  Kopię tego planu udostępnił mi Miejski Ośrodek Kultury w 2001 roku. Nie udało mi się do tej pory zidentyfikować jego pierwotnego źródła.
– Plany Bema. Starostwo Powiatowe, Wydział Geodezji i Kartografii.
– Biuletyn Przetargowy. Tygodnik poświęcony sprawom rynku budowlanego. R. 5, nr 43 z 23 września 1937; R. 6, nr 2 z 18 stycznia 1938; R.5, nr 57 z 30 grudnia 1937, wydane przez Stow. Zaw. Przem. Bud. R.P.
– Spis telefonów Warszawskiego Okręgu Poczt i Telegrafów na rok 1948/49
– Informator Uzdrowisk, Letnisk i Osiedli Podstołecznych „Lato pod Warszawą“, wyd. Pierwsza w Polsce Poradnia Dziennikarska, 1938
– Józefów nad Świdrem – pismo samorządowe, nr 6 (312), czerwiec 2019
– Prasa:  ABC Nowiny Codzienne, R. 14, nr 184, 29 czerwca 1939 r.
– Rozmowy z Krystyną Borowiecką-Strug

Dodaj komentarz

Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij