
Pierwotna Kolonia Frankówka w Józefowie obejmowała teren pomiędzy ulicami Warszawską (dziś Piłsudskiego), Polną i Wiejską – to dzisiaj ulica Wyszyńskiego. Księgę Hipoteczną pod tą nazwą założono 22 listopada 1898 roku dla obszaru wydzielonego z majątku Świdry Małe guberni warszawskiej o obszarze 1 dziesięciny i 60 sążni kwadratowych – to ok. 11 tys m2. Pierwszą właścicielką była Apolonia Płodowska, która kupiła ziemię 4 lata wcześniej za 200 rubli. Panna Płodowska, córka urzędnika miejskiego Piotra Płodowskiego, mająca wówczas 41 lat mieszkała w Warszawie i wspólnie z Heleną Gellert kierowała III ochronką im. Ignacego Popławskiego przy ul. Śliskiej 54. W sierocińcu przebywała ponad setka dzieci. Informacje o wizytacjach członków Rady Opiekuńczej Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności pojawiały się rokrocznie w Kurjerze Warszawskim, a praca pań prowadzących oceniana była jako wzorowa. Apolonia Płodowska w 1903 roku zrezygnowała z funkcji dozorczyni – tak określano kierownictwo czyli dozór nad placówką opieki i wychowania dzieci – żłobka nr V przy ul. Siennej.
Wyszła za mąż na starszego od siebie o 19 lat Franciszka Czerwskiego, pracownika Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Na Cmentarzu Powązkowskim znajduje się grobowiec rodziny Płodowskich, w którym znalazła miejsce także Apolonia z mężem. Franciszek Czerwski i Piotr Płodowski, brat Apolonii w inskrypcjach określeni zostali jako weterani Powstania Styczniowego.
Bardzo prawdopodobne, że Apolonia i Franciszek byli narzeczeństwem dłuższy czas i to właśnie Czerwski zainwestował w ziemię w Józefowie. To tłumaczyłoby nazwę, pochodzącą od jego imienia, jaką nadano kolonii – Frankówka.

Prawdopodobnie to Apolonia i Franciszek, zaciągając pożyczki na hipotekę, wybudowali kilka drewnianych domów, w tym willę, która jako jedyna pozostała do dziś. Wartość nieruchomości wzrosła wielokrotnie w ciągu kilku lat. Apolonia w 1908 roku za 7600 rubli sprzedała ją wraz z długami Ickowi Mordkowiczowi Klejnowi, zapewne pośrednikowi bowiem już dwa miesiące później właścicielami posiadłości stali się małżonkowie Małka z domu Openheim i Józef Lewinsonowie oraz Dawid Openheim. Być może to ci sami Lewinsonowie, którzy posiadali nieruchomość w Michalinie przy ulicy Pięknej (dziś Uroczej). Frankówkę przejął od nich w 1911 roku Nusyn Vodka. W 1912 roku podzielił ją na dwie części. Połowę terenu, tę na której do dziś stoi drewniana willa, sprzedał braciom Ickowi i Eljaszowi Hopengartenom. Co ciekawe sprzedający i kupujący mieszkali w Warszawie pod tym samym adresem Wielka 77, być może byli spokrewnieni. Rodzina Hopengartenów od lat była obecna w Warszawie. Pośród wielu grobów na cmentarzu żydowskim przy ul. Okopowej, oznaczonych tym nazwiskiem, znajduje się macewa ojca Eljasza i Icka – Zundela Hopengartena, który zmarł w 1927 roku.

jak to jest obecnie.





Drugą połowę Kolonii Frankówki, przylegającą do ulicy Warszawskiej (dziś Piłsudskiego), nadal obciążoną długami, nabyła w 1917 roku Szajna Bajla Wertman, córka Icka Hendla, „ze wszystkimi budowlami, meblami i wogule”.
Pinkus i Szajna Wertmanowie mieszkali w Warszawie, trudnili się handlem, on w spółce z Wolfem Mendelsohnem (1923), potem z J. Rozenbergiem przy Gęsiej 6. Ona, wespół z Aleksandrą Jaworską i Noechem Kupermanem prowadziła detaliczną sprzedaż manufaktury przy Rynkowej 11 (Bazar Janasza).
W Józefowie Szajna Bajla zajęła się intensywnie interesem letniskowym, a jednocześnie stworzyła w Kolonii Frankówce letnie centrum kultury i rozrywki. Wybudowała nowy lokal, w którym w sezonie wakacyjnym funkcjonowała szkoła tańca Michaliny Lew pod kierunkiem Leona Rozenberga. Naukę charlestona, tanga i innych modnych tańców reklamowała na ulotkach i afiszach, które zapewne rozwieszano w okolicy.



W lokalu odbywały się bale charytatywne, dancingi i przedstawienia teatralne. W 1929 roku w gazecie Nasz Przegląd właścicielka tak zachęcała letników:
Sen nocy letniej
W sobotę dn. 20 lipca r.b., na letnisku Józefów willa p. Wertmana w salonach p. Rozenberga, odbędzie się wielka zabawa p.n. „Sen nocy letniej”.
Olbrzymia ilość atrakcji, niespodzianek i ciekawych imprez. Świetna orkiestra, loteria fantowa zaopatrzona bogato w fanty, bajecznie oświetlony teren przyczynią się, że „Sen nocy letniej” nie będzie tylko nazwą, lecz najistotniejszym faktem. Zainteresowanie najlepszego towarzystwa daje rękojmię, że zabawa będzie udana pod każdym względem. Całkowity dochód jest przeznaczony na Żydowski Dom Młodzieży dla sierot w Warszawie.
Centrum Józefowa musiało wówczas rozbrzmiewać muzyką i radosną wrzawą tańczących.
Starania Wertmanów widocznie jednak nie przyniosły sukcesów finansowych, zyski z józefowskich inwestycji nie wystarczyły na spłatę długów. W 1930 roku Kolonia Frankówka, na żądanie wierzyciela Klejna została wystawiona na licytację. W ogłoszeniu komornika przy sądzie grodzkim w Warszawie wyszczególniono znajdujące się na terenie zabudowania:
1) dom mieszkalny jednopiętrowy drewniany, 2) dwa domy mieszkalne drewniane parterowe, 3) budynek drewniany parterowy o jednej ścianie murowanej, z przeznaczeniem na salę tańca i mieszkanie (niewykończony), 4) ustępy drewniane; całość okolona z 3 stron sztachetami drewnianemi i jest porośnięta sośniną.
Widocznie licytacja wówczas się nie odbyła, być może dług został spłacony. W 1934 ponownie zaplanowano sprzedaż Frankówki, tym razem „z publicznej licytacji” a ogłosił to Komornik Sądu Grodzkiego w Otwocku z siedzibą w Falenicy przy ul. Poniatowskiego Nr. 7.
Połowa pierwotnej Frankówki została kupiona przez Annę Weinberg zamieszkałą w Letnisku Radość przy ul. Leśnej 5, a Szajna Bajla Wertman zobowiązała się do wyprowadzki w ciągu miesiąca.
W 1936 roku Anna Weinberg, żona Lejzora, przedsiębiorcy budowlanego, sprzedała nieruchomość z budynkami i „meblami w willi oraz materiałami budowlanymi na placu: żelazo, kafle, bale, deski.” Posiadłość nieobciążoną już żadnymi długami nabyli: jedną połowę Ruchla vel Rozalia Hendel z domu Sztokband, wdowa zamieszkała w Warszawie przy ul. Leszno 59, drugą adwokat Josef Granat z żoną Salomeą Granat z domu Hendel. Być może Salomea była siostrą Szajny Wertman, a Rozalia szwagierką i w ten sposób rodzina próbowała odzyskać majątek, który wciąż miał duży potencjał. Te trzy osoby były ostatnimi przedwojennymi właścicielami części Kolonii Frankówki przylegającej do ul. Warszawskiej.
Dzięki opisom towarzyszącym licytacjom i aktom sprzedaży oraz zachowanym tzw. mapom Bema sporządzonym w 1934 roku, możemy zidentyfikować poszczególne budynki Kolonii Frankówki.
Budynek piętrowy to dom, który na pewno pamięta wielu Józefowian. Stał na środku terenu zwrócony frontem do torów kolejowych. Wiele lat po wojnie mieściła się w nim na parterze restauracja „Józefinka”, a później sklep z artykułami gospodarstwa domowego. Został rozebrany w latach 80. lub 90.


Drugi z budynków, parterowy przy ulicy Polnej to powojenna siedziba Ochotniczej Straży Pożarnej, dziś całkowicie zmieniona, choć być może jej część mieści pozostałości dawnego budynku. Bliżej ulicy Pierackiego, wcześniej Wiejskiej, a obecnej Wyszyńskiego stały jeszcze dwa domy. Z wpisów w księdze hipotecznej wiadomo, że Szajna Bajla Wertman zajmowała jedno z mieszkań Kolonii Frankówki, a mniejsze domy parterowe wynajmowała na sklep spożywczy, „fryzjernię” i dom tańca.
Połowa Frankówki będąca od 1911 roku własnością Icka i Eljasza Hopengartenów miała mniej burzliwą historię. W 1932 roku Elljasz sprzedał swoją część Gitli Blumenkranc z domu Hopengarten (córce lub bratanicy) i jej mężowi Henochowi Blumenkrancowi, pozostała więc w rękach rodziny. Prawdopodobnie właściciele wynajmowali ją na mieszkania całoroczne. Potwierdza to wspomnienie Jana Sikory o jego dziadkach. Jakub Najemski, uczestnik wojny rosyjsko-japońskiej w 1905 roku, zwolniony z wojska przybył do Józefowa i z żoną Marią z Zakrzewskich mieszkali w drewnianym domu przy obecnej Wyszyńskiego 2. Podobno jako cieśla brał udział w budowie kościoła, a także prowadził szkółkę niedzielną, w której uczył okoliczne dzieci czytania i pisania.

Po wybuchu wojny żydowscy właściciele zostali pozbawieni przez hitlerowskiego najeźdźcę swoich majątków. Nie znalazłam informacji, co działo się we Frankówce w czasie okupacji, być może działalność usługowa trwała, a prowadzący odprowadzali czynsz do utworzonego przez Niemców Komisarycznego Zarządu Nieruchomości. Po wojnie, w 1947 roku cała Frankówka została wpisana na listę mienia opuszczonego. Na mapach Bema rysunki trzech z pięciu budynków zostały przekreślone ołówkiem, z czego można wnioskować, że zostały rozebrane.
Nie znalazłam informacji o losach żadnego z żydowskich właścicieli Frankówki, ani w Yad Vashem, ani na liście zamordowanych w Treblince, ani na liście ocalonych z Zagłady. Jedynym materialnym śladem ich istnienia pozostała willa i księga hipoteczna Kolonii Frankówki.
Apolonia Czerwska z domu Płodowska, pierwsza właścicielka terenu, która prawdopodobnie wspólnie z narzeczonym pobudowała drewniane domy, pozostawiła po sobie w prasie, poza informacją o pracy w ochronkach, kilka śladów. Musiała być nieco roztrzepaną osobą bo dwukrotnie zamieszczała ogłoszenia o zgubach, raz poszukiwała utraconego, widocznie ważnego losu loterii w 1912 roku, a raz list zastawny m. Warszawy na sumę 1000 rubli. Wtedy była w Łomży, zapewne trafiła tam przejściowo podczas zawieruchy I wojny światowej. Jej brat z rodziną w tym czasie przebywał w Chersoniu przy ujściu Dniepru do Morza Czarnego. Stamtąd poszukiwali wiadomości o losie pozostałych członków rodziny zamieszczając ogłoszenie w tygodniku Echo Polskie: Płodowscy Piotrostwo z Warszawy mieszkają w Chersoniu, ul. Komstadiusa, dom von Tala; proszą familię i znajomych zakomunikować tą samą drogą, co się dzieje z Apolonją Czerwską, dziećmi śp. Pawła i całą rodziną. Upraszam wszystkie warszawskie pisma o powtórzenie ogłoszenia.
Wszyscy wrócili do Warszawy. Brat i mąż nie cieszyli się długo niepodległością kraju, Piotr Płodowski zmarł w 1919 roku, Franciszek Czerwski w 1921. Apolonia została pochowana na Cmentarzu Powązkowskim już po wybuchu II wojny światowej w 1940 roku.
––––––––––
Frankówka po wojnie. Kontynuacja
Na podstawie wniosku z dnia 27 lutego 1960 roku i postanowienia Sądu w Otwocku z 1959 roku, obie działki Kolonii Frankówki, każda po 5599 m2, przepisano na własność Skarbu Państwa. Starą księgę wieczystą zamknięto w 1996 roku, a nieruchomość stała się własnością Miasta Józefowa.
Lokalne władze zarządzały domami od 1944 roku. Budynki były dzierżawione i wynajmowane. Z czasem Frankówka ulegała transformacji. Od ul. Polnej OSP powoli rozbudowywała swoją siedzibę na bazie dawnego sklepu lub fryzjerni. Na terenie powstawały budki usługowe, był czas, w okolicach lat 60., że zbudowano na rogu Polnej i Piłsudskiego nowoczesny pawilon handlowy, który po latach rozebrano. Pamiętam też wcześniejszy niewielki oddzielny budynek, gdzie działał punkt analiz lekarskich. Od ulicy Wyszyńskiego w zakolu zatrzymywały się kiedyś autobusy, a obok długo stał drewniany budynek ze sklepem oferującym używaną odzież oraz niewielki sklep spożywczy. Jeszcze niedawno przytulone do księgarni funkcjonowały sklepiki z warzywami i kiosk z prasą.
Każdy obiekt w tym ścisłym centrum powiązany był z wieloma osobami, współtworzącymi powojenny rozdział miejskiej historii Józefowa.
W domu Hopengartenów mieszkali lokatorzy kwaterunkowi.
Swoje młodzieńcze lata spędzili tu bracia Andrzej i Jerzy Bigolas. Andrzej zainspirowany przez kolegę Ryszarda Budzynowskiego zaczął grać na klarnecie. Do tych dwóch dołączyli inni. Grupa kilku chłopaków swój publiczny debiut miała w józefowskiej szkole w 1960 roku. Pierwsza kapela jazzowa w Józefowie nazywała się New Orleans Fanciful. Ćwiczyli na świeżym powietrzu nad Świdrem, u znajomych, w garażu p. Nowickiego przy Wyszyńskiego, a potem w Szkole Podstawowej nr 4 w Otwocku. Grali w składzie: Zbyszek Ziętek – trąbka, Andrzej Bigolas – klarnet, Jerzy Bigolas – puzon, Krzysztof Kalitka – kontrabas, Jacek Olszanka – perkusja, Ryszard Budzynowski – gitara.





Regularnie zapraszani byli na występy na teren Kolonii Frankówki – miejsca swojego dzieciństwa, ale też terenu z taneczno-rozrywkowymi tradycjami. Ochotnicza Straż Pożarna, nieświadomie zapewne, kontynuowała działalność szkoły tańca Michaliny Lew w wilii Wertmanowej. Tuż za siedzibą OSP, strażacy zbudowali „dechy”, na które ściągali spragnieni rozrywki mieszkańcy Józefowa i okolic. Grali Bigolasi z kolegami, a goście tańczyli do późnej nocy. Starsi mieszkańcy wspominają sobotnie imprezy z rozrzewnieniem. Ryszard Budzynowski opowiadał, że serwowany w dużych dawkach alkohol rozgrzewał i muzyków i tańczących. Być może uczestnicy zabawy przynosili własne trunki, ale też mogli zaopatrywać się tuż obok, w knajpie Józefinka, która funkcjonowała na parterze dawnej Willi Wertmana.
–––––––––––––––––––
Być może wkrótce znowu zabrzmi muzyka na terenie Kolonii Frankówki. Skwer z pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego powiększy się o park wokół ostatniego drewnianego budynku. Ruszają prace budowlane przy rewitalizacji willi, która w 2015 roku jako wartościowy historycznie i architektonicznie obiekt została wpisana w rejestr zabytków. Stojący w samym centrum, naprzeciw Miejskiego Domu Kultury i Urzędu Miasta dom będzie służył nam wszystkim. Tu przeprowadzi się Dom Nauki i Sztuki funkcjonujący dotychczas w niskich zabudowaniach obok. Tu znajdzie się miejsce dla józefowskich organizacji: Związku Emerytów, Stowarzyszenia Przyjaciół Józefowa i Uniwersytetu III wieku.
Trwa proces rewitalizacyjny. Prace prowadzi firma DECOR STUCCO Zenon Szczygieł w ścisłej współpracy z konserwatorem zabytków.
Jak informuje Monika Szołucha-Przybyś z józefowskiego Referatu Realizacji Projektów wartość rewitalizacji Frankówki wyceniona została na 7 985 912,52 zł brutto. Miasto otrzymało dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego 2014-2020 stanowiącego część funduszy europejskich. Wysokość dotacji to 3 415 021,25 zł. Termin realizacji całości projektu przewidziano na listopad 2022 roku.
Willa zostanie odremontowana z zachowaniem możliwie wielu elementów oryginalnych. Bryła budynku pozostanie bez zmian, podobnie jak pierwotny układ wnętrz, choć na parterze projektanci przewidzieli możliwość łączenia przestrzeni pomieszczeń poprzez otwierane czteroskrzydłowe drzwi.
Dom będzie dostępny dla osób z niepełnosprawnościami ruchowymi dzięki dwóm podnośnikom umożliwiającym komunikację pionowa w obiekcie.
Zaplecze techniczne Domu Nauki i Sztuki znajdzie się w parterowym podłużnym budynku, który stanie w miejscu dawnych komórek od północnej strony głównej willi. Także tam znajdą się publiczne toalety, magazyn, kotłownia i pomieszczenie na odpady.
Bardzo obiecująco wygląda zagospodarowanie terenu wokół willi. Przy zachowaniu istniejącej zieleni zaprojektowano park relaksacyjny z alejkami i elementami małej architektury. Będą altany, kwietne rabaty i trawniki, ławki, kosze na śmieci, wodopoje dla ludzi i dla zwierząt, a także dla ptaków, hamaki. Powstanie infokiosk multimedialny i stojaki na rowery, przewidziano także miejsce na plenerowe wystawy.
Piękna, odrestaurowana zgodnie z regułami konserwatorskimi zabytkowa willa, otoczona parkiem ze starannie zaprojektowana roślinnością stanie się wizytówką naszego Miasta i będzie świadczyć o jego bogatej historii i wypoczynkowo-letniskowej tradycji.
Chętnych do bliższego zapoznania się z projektem zapraszamy na platformę zakupową Miasta Józefowa, gdzie dostępna jest całość dokumentacji dotyczącej rewitalizacji Frankówki.
Adres: https://jozefow.logintrade.net/zapytania_email,33514,ca3f6e75176256acc0e0756a3f8eccea.html

Lidia Głażewska Dańko
Źródła:
– Sąd w Otwocku, Wydział Ksiąg Wieczystych, KW Kolonia Frankówka
– Kurier Warszawski 1865 r. nr 85, str. 2 – nekrolog Piotra Płodowskiego
– Kurjer Codzienny 11 (23) maja 1892-nr 142, s.2
– Kurjer Warszawski, dodatek poranny, nr 133, (3)15 maja 1897, s.1
– Kurjer Warszawski, Dodatek poranny—nr 308, Dnia 25 października/7 listopada 1903, s.2
– Głos Kolejowca: organ Zjednoczenia Kolejowców Polskich R. 16, nr 22 (15 listopada 1934, s.4
– mapy Stanisława Bema, Dział Geodezji i Kartografii Starostwa Powiatowego w Otwocku
– Obwieszczenia Publiczne R. VII, nr 46 a, 1 kwietnia 1923, s. 20
– Obwieszczenia Publiczne, R V, nr 94, 3 grudnia 1921
– Nasz Przegląd, 11 lipca 1929
– Rozmowa z Janem Sikorą, lipiec 2019
– Józefów nad Świdrem, 2002, wyd. MOK Józefów. Artykuł na podst. Zbigniewa Skoczka w gazecie „Nad Świdrem” z 23 listopada 2001 roku. Archiwum Tradycji Lokalnej w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Józefowie